W to, że już niedługo nad urodzinowym tortem nikt nie będzie śpiewać „Sto lat…”, a będą życzenia dwustu lat życia, pozwalają nam wierzyć naukowcy badający komórki macierzyste. Te niezwykle komórki mogą stworzyć każdą tkankę i każdy narząd naszego organizmu. Paleta schorzeń leczonych komórkami macierzystymi może się poszerzyć za sprawą szczecińskich naukowców z Pomorskiej Akademii Medycznej.
Jeśli siedzisz teraz wygodnie w fotelu, wypoczywasz i wydaje ci się, że „nic się nie dzieje”, jesteś w błędzie. W naszych organizmach trwa nieustanny ruch. Naczynia krwionośne przypominają wielkie autostrady, po których mkną krwinki. Mózg odbiera impulsy z najodleglejszych zakątków ciała. Może się też zdarzyć, że właśnie teraz alarm obudził maleńkie komórki macierzyste, które przez wiele lat były uśpione w najróżniejszych zakamarkach organizmu. Czerwona lampka mogła zaświecić się m.in. po wtargnięciu do organizmu zanieczyszczonego powietrza, które dokonało mikrouszkodzeń. Komórki macierzyste reperują takie uszkodzenia.
Dowódca ściąga rezerwistów
Leczenie komórkami macierzystymi znane jest od kilkudziesięciu lat, nadal jednak wielu pacjentów czeka na terapie
w chorobach, które ich dotyczą. Naukowcy z Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie prowadzą badania nad terapiami komórkowymi osób po zawale serca i udarze mózgu. Chcą także pomóc wcześniakom, które narażone są na niebezpieczne powikłania.
– Nasze organizmy posiadają pewną pulę komórek macierzystych podobnych do embrionalnych, które zdolne są do różnicowania się w każdą możliwą tkankę organizmu. Potrafią, przynajmniej teoretycznie, regenerować wszystkie narządy i
całe tkanki – mówi prof. Bogusław Machaliński, kierownik Zakładu Patologii Ogólnej PAM.
– Kiedy komórek potrzebnych do naprawy uszkodzenia jest w danym narządzie za mało, wówczas organizm działa jak dobry dowódca i ściąga odwody ze swoich rezerw.
Rezerwistami są komórki macierzyste skoszarowane w szpiku kostnym.
Tam jest największa ich akumulacja. Naukowcom z PAM udało się zaobserwować i opisać prawidłowość, która polega na tym, że ostry stres uszkodzeniowy w sercu lub mózgu wywołuje szereg reakcji patofizjologicznych.
– Komórki, które sąsiadują z miejscem uszkodzenia, zaczynają produkować substancje białkowe. Te z kolei próbują uszkodzenie zlokalizować i odbudować. Przyciągane są komórki macierzyste ze szpiku kostnego – wyjaśnia prof. Machaliński. – Białka, które są wydzielane przez tkankę uszkodzoną, potrafią do swojego gradientu stężeń przyciągnąć komórki posiadające na powierzchni odpowiedni receptor. W pierwszej kolejności przyciągane są komórki z krwi obwodowej, bo jest to najbliższe połączenie, w dalszej – komórki z rezerwuarów tkankowych, głównie ze szpiku kostnego. – Niestety, nie potrafimy jeszcze do końca zdefiniować mechanizmu, który powoduje, że po przyciągnięciu komórek w miejsce uszkodzenia zaczynają się one różnicować i odbudowywać tkankę – mówi profesor.
Pula komórek macierzystych wyczerpuje się z wiekiem. Z kolei im mniej jest ich w organizmie, tym regeneracja organów jest mniejsza. Organizm się starzeje. Nadzieję na długowieczność dają terapie komórkowe.
Terapia komórkowa po zawale serca
Zespół prof. Machalińskiego próbuje pomóc pacjentom po zawale serca. W tym celu naukowcy współpracują z prof. Zdzisławą Kornacewicz-Jach, szefową kardiologii szpitala PAM. Koncentrują się na 40-latkach. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że w tym wieku regeneracja narządów jest lepsza ale również dlatego, że zawały w tym przedziale są najtrudniejsze do przeżycia. Stosunkowo młody organizm nie wykształcił jeszcze połączeń krążenia obocznego naczyń wieńcowych. – Bez takiej dywersyfikacji dostaw krwi obszar martwicy zawału jest duży- wyjaśnia prof. Machaliński. –Chcemy pomóc tym pacjentom przez terapię komórkową. Izolujemy ze szpiku kostnego odpowiednią frakcję komórek macierzystych i wprowadzamy je w miejsce uszkodzenia. W ten sposób komórki nie muszą same szukać w organizmie uszkodzenia, a przez to ulegać rozproszeniu.
Trafienie w naturalny sposób przez komórki macierzyste „na linię frontu” nie jest łatwe. Czasami błądzą one po organizmie. W ten sposób wykruszają się, bo zasilają inne miejsca, które akurat potrzebują pomocy. Pierwsze osoby w Szczecinie są już leczone w opisany sposób. – W tym roku zamierzamy naszą procedurę trochę zmodyfikować po to, żeby efekty terapeutyczne były jeszcze lepsze – dodaje naukowiec.
Polisa na życie
Z kolei w porozumieniu z prof. Ryszardem Czajką, szefem Kliniki Położnictwa i Ginekologii szpitala PAM, i prof. Jackiem Rudnickim, szefem Kliniki Patologii Noworodka tego samego szpitala, realizowany jest projekt pomocy wcześniakom przy wsparciu komórek macierzystych. Noworodki urodzone przed terminem, mimo interwencji lekarskiej, narażone są na powikłania w rozwoju. Żeby uchronić maluchy przed m.in. uszkodzeniami siatkówki oka, do gry włączane są komórki macierzyste.
– Zauważyliśmy, że im więcej komórek macierzystych ma wcześniak, tym rzadziej dotykają go powikłania – mówi prof. Machaliński. U wcześniaka komórki macierzyste
zaangażowane są w rozwój narządów. Skąd więc wziąć posiłki? Klucz do pomocy tkwi w łożysku, w którym znajduje się krew obwodowa noworodka wraz z dobrodziejstwami, tj. komórkami macierzystymi.
Dziś po urodzeniu dziecka łożysko jest wyrzucane. Prof. Machalińskiemu marzy się sytuacja, kiedy po urodzeniu krew
z łożyska jest deponowana w szpitalu.
– Sam zbankowałem komórki macierzyste dwójki swoich dzieci. Uważam, że powinno być to powszechne i refundowane przez NFZ jako potencjalna procedura terapeutyczna – mówi. Dziś zabezpieczanie komórek macierzystych nie jest jeszcze popularne. Poza tym nie wszystkich Rodziców jest na to stać. Jest to wydatek około 2 tys. zł. – Zbankowanie komórek macierzystych to jednak świetna inwestycja w przyszłość dziecka. Dajemy mu polisę w postaci komórek na regenerację jego narządów w przyszłości, nawet za kilkadziesiąt lat – podkreśla naukowiec.
Jest nadzieja
W łożysku wcześniaków, które rodzą się w 28 tygodniu rozwoju i ważą około 1 kg, znajduje się do 70 ml krwi. Stanowi to aż 60 proc. krwi obwodowej dziecka.
– 60 proc. krążących we krwi obwodowej komórek macierzystych, które budują na tym etapie rozwoju narządy i tkanki, jest wyrzucanych z łożyskiem – mówi profesor. – Chcemy spowodować to, żeby krew z łożyska była przetaczana wcześniakom
w przypadkach, gdy pojawią się odpowiednie wskazania kliniczne. Wierzymy, że to zabezpieczy ich przed powikłaniami wcześniaczymi. Chcielibyśmy nasze rozwiązanie w przyszłości wprowadzić jako nową procedurę leczniczą do medycyny, gdy potwierdzimy nasze wstępne obserwacje. Inne ważne badania dotyczą udarów mózgu. – Udar mózgu dotyczy ludzi starszych ze wszystkich regionów świata, niezależnie od rozwoju cywilizacji.
Badania nad pacjentami z udarem mózgu prof. Machaliński prowadzi razem z prof. Przemysławem Nowackim, szefem neurologii szpitala PAM.
– Chcemy się dowiedzieć, czy przez terapię komórkową możemy pomagać pacjentom po udarze niedokrwiennym mózgu, tak żeby szybciej i efektywniej dochodzili do zdrowia – dodaje.
Prof. Machaliński współpracuje także od lat z profesorem Mariuszem Ratajczakiem, laureatem Polskiego Nobla za odkrycie, że z komórek macierzystych krwi pępowinowej można regenerować tkankę ludzką. Prof. Mariusz Ratajczak kieruje Zakładem Fizjologii PAM. Pracuje też w USA na Uniwersytecie w Louisville.
Oceń artykuł: